Jest chyba jedna potrawa a może bardziej rzecz,której absolutnie nie przyswaja moje dziecko.JAJKO!Pod każdą postacią...nie ma mowy o jakimkolwiek przemyceniu....Raz się udało w mięsku mielonym ale to było bardziej jako kotlecik traktowane.Zawsze muszę się strasznie namęczyć by zachęcić Kaca do choćby jednej łyżeczki jajka...ostatnio postanowiłam zrobić jajeczniczkę inaczej.Pomysł okazał się trafiony:)
Jajecznia:)
Składniki:
jajko
szczypiorek
parówka(u mnie parówka z szynki Sokołów)
odrobina soli
masło(u mnie niesolone masło Lurpak)
Przygotowanie:
Masełko rozgrzewamy na patelni wsypujemy posiekany szczypiorek i pokrojoną parówkę.Odrobinkę przyrumieniam.Zdejmuję z ognia,wylewam wcześniej rozbite i pozbawione zarodków jajko(u mnie zawsze z surowego jajka wyciągane są zarodki).Solimy.Z powrotem stawiamy na ogniu i smażymy.Ja smażyłam do sporego ścięcia się jajka i momentu,w którym większość parówek obtoczona będzie w jajku.Wykładamy na talerz i zajadamy:)
SMACZNEGO!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz